Nie potrafię nie czekać. O ile to zdanie ma w ogóle jakiś sens, to nic tak jak ono nie opisuje mojego obecnego stanu. Ja czekam na wszystko. Dosłownie na każdą jedną, pojedynczą rzecz. Wyczekuje momentu, w któremu moje życie zacznie wyglądać tak, jakbym tego chciała. A co jeśli to się nigdy nie zdarzy! W końcu gimnazjum, liceum i nic się ciągle nie zmienia. Na co ja w ogóle czekam! Czego ja chce!
I najgorsze jest to, że choć zdaję sobie z tego sprawę, naprawdę nie mam pojęcia jak to zmienić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz